czwartek, 30 kwietnia 2015

1# Przed wyjazem....

    Pakowałam się właśnie. Moja siostra - Oliwia, nie myślała nawet żeby mi pomóc. Teraz pisała coś na telefonie. Miałyśmy wyjechać do wujka który mieszkał blisko lasu - dość daleko z tond.
-Oli, pomóż mi. Poprosiłam.
-Basiu, teraz robię coś innego. Powiedziała obojętnym tonem.
-A wiesz może gdzie poszedł Puszek?
-Nie....Ale na pewno jest gdzieś na dworze. Poszukaj go.
Ponieważ już byłam spakowana, wyszłam na dwór by poszukać mojego kota. Miałam nadzieje że przy okazji spotkam moich przyjaciół: Ele, jej brata - Darka oraz Madzie.
      Szłam po podwórku i nawoływałam Puszka. Znalazłam go na drzewie.
-Miałeś przecież nie wychodzić z domu przed wyjazdem. Upomniałam go spokojnie.
Szary zszedł z drzewa i miałknął na przeprosiny.

-Baśka! Usłyszałam za sobą wołanie przyjaciół.
Odwróciłam się i zobaczyłam całą trójkę. Ela miała w rękach piłkę.
-Chyba chcesz jeszcze z nami zagrać przed wyjazdem.
-Oczywiście! Odpowiedziałam i pobiegłam do nich.
Mieliśmy grać w grę piłką którą sami wymyśliliśmy, czyli w: "Bazy".
       Pobiegliśmy w inną część podwórka i tam mieliśmy zacząć grać. Grało się wspaniale, dopóki Darek nie wyrzucił piłki na drogę. Zrobił to niechcący. Natychmiast ruszyłam za piłką. Miałam już po nią pobiec, kiedy to Ela złapała mnie na kaptur bluzy, przez co upadłam na ziemie i z kieszeni wyleciały mi dwie pięciozłotówki.
-Uważaj! Krzyknęła.
Dzięki Eli nie wpadłam pod nadjeżdżający, rozpędzony samochód którego nie zobaczyłam.
-Dzięki!   powiedziałam i miałam już podnieść monety, ale ich nigdzie nie było.
Zaczęłam szukać, ale nie znalazłam.
-Miałam za nie kupić kilka kanapek na drogę, dla siebie i dla Oliwi.  Westchnęłam.
-E tam! - dodał brat Eli - pewnie ona nawet nie będzie głodna.
         Bawiliśmy się jeszcze a później Darek i Ela musieli pójść, więc zostałam tylko ja i Madzia. Jednak ona też długo nie mogła zostać. Zostałam więc sama. Nudziłam się więc zaczęłam trenować moją solówkę taneczną. Marzyłam by gdzieś z nią wystąpić, ale nigdy nie miałam odwagi, gdyż bałam się występów przed masą osób.
-Ha! ha! Myślisz że takie coś to taniec?! Zadrwiła Oliwia która nie wiem jak się tu znalazła.
-Tak! A ty byś na pewno nie umiała lepiej! Zezłościłam się bo wiedziałam że Oliwia zazdrości mi wiele rzeczy.
-Może i lepiej bym nie umiała, ale nie zapominaj kto tu  ma znakomitą celność.
Celność to była jedyna rzecz którą ona mogła się pochwalić.
-Ale założę się że nie trafisz w.......... - rozglądałam się po podwórku żeby wypatrzeć wzrokiem coś w co trudno trafić - w tamten samochód! - krzyknęłam bez namysłu i pokazałam na jadący samochód.
-Bułka z masłem. Przechwaliła się Ol i wzięła kamień po czym wycelowała i oczywiście trafiła w cel.
Kierowca coś do niej krzyczał, ale ja tylko zadowolona pobiegłam szybko pod blok, tak że nawet nie zostałam zauważona.
-"Po raz pierwszy nie będzie mogła się przechwalać że trafiła do celu!" pomyślałam.
Wróciłam do domu, bo przypomniało mi się co jeszcze spakować.
-"Och, gdyby mogła wzięłabym cały dom!" Pomyślałam, bo wszystko chciałam KONIECZNIE zabrać ze sobą, bo WSZYSTKO wydawało mi się niezbędne. Na pewno  łatwiej by było szukać moich rzeczy gdyby Oliwia odkładała je na miejsce.
Po chwili przyszła mama.
-Oliwia! Basia! Nawoływała.
-Oliwia jest na podwórku. Poinformowałam.
Mama spojrzała na moją walizkę.
-Nie możesz zabrać tyle rzeczy. Powiedziała.
-Ale ja chcę.
-Dobrze, ale pod warunkiem że sama będziesz niosła swoją walizkę.
Próbowałam podnieść moją walizkę, ale rzeczywiście była za ciężka. Trochę poczołgałam ją po ziemi jak wychodziłam z mieszkania. Potem już nie dawałam rady, więc wpadłam na pomysł żeby zrzucić ją ze schodów. Ale to był bardzo zły pomysł, bo wszystkie wywalone rzeczy musiałam zbierać!
-Pośpiesz się - upomniała mama - chyba nie chcesz się spóźnić!
Podniosłam jakoś walizkę i zbiegłam z nią na dół. Po chwili pobiegłam zawołać siostrę.
-Chodź! Jedziemy! Wykrzyknęłam. Oliwia przyszła i wsiadłyśmy do samochodu. Kiedy dojechałyśmy na dworzec, mama oznajmiła nam że SAME będziemy jechały do wujka.
-A jeśli go nie poznamy? Spytałam mamy.
-Przecież widziałaś jego zdjęcie. Odpowiedziała mi mama.
Wsiadłam z siostrą do pociągu. Nie zanosiło się na to żeby miała dobry humor, więc wolałam nie zaczynać rozmowy. Ale ciągle myślałam jak to będzie kiedy dojedziemy na miejsce.....


------------------------------------------------------------
Witajcie na moim blogu!
Następna notka będzie gdzieś w środku ( albo na końcu ) Maja, bo najpierw muszę ją napisać, a potem udoskonalić.
UWAGA! Wiadomość z dnia 2 maja!
Dołączyłam także do stada Gabi i Jannet Wolf: http://ksiezycowestadozawyjznami.blogspot.com/
zachęcam też innych moich czytelników do dołączenia do stada. Ekstra zabawa!